Obiecałam wpis, więc zadzieje się wpis.
Lastowiczka zakupiła na chodliwym portalu aukcyjnym nowy turban, który zapragnęła zabrać w kolejną podróż. Wiecie jak jest, stylizacja w podróży to moje drugie imię 😉 Czekam i czekam na turbanową przesyłkę, a tu masz Ci los „amba Fatima była firma i nima”. Turbanowego szaleństwa szkoda, ale szkoda też pieniądza, który został u oszustów na koncie. Oddajcie mi moje pieniądze!!!!! Lastowiczka zapłaciła za turban kartą poprzez bezpieczne płatności PAYu. Raz dwa trzy kontaktuję się ze swoim bankiem i zgłaszam reklamację do transakcji. Bank rozpatruje reklamację, bada strony, okoliczności i w dość szybkim czasie, bo niecałe 4 miesiące od zamówienia niefartownej przesyłki, wraca do mnie wyczekane 59,99 zł.
Ten zabieg nazywa się CHARGEBACK czyli z tłumaczenia obciążenie zwrotne i jest powszechną formą stosowaną przez Klientów w chwili niewykonania usługi przez drugą stronę.
W branży turystycznej CHARGEBACK owiany został niechlubną sławą, kiedy to podczas upadku biur podróży w latach 2011-2015, Klienci popędzili do banków składać swoje żale. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że wiele transakcji zostało zawartych u pośredników, u agentów, u doradców takich jak Lastowiczka i Kapitan. Jak wiecie my nie jesteśmy dysponentami Waszych wpłat, są one przekazywane lub pobierane automatycznie z naszych kont w chwili rezerwacji Waszych wakacji. Wpłaty te są w całości zarządzane przez Organizatorów, którzy to są odpowiedzialni za należyte wykonanie usługi. Chargeback zadziałał tu niestety wadliwie i skutki tych reklamacji odczuło wielu doradców podróży, którym to bezprawnie banki weszły na konta i zablokowały środki w celu zwrotu klientom. Doprowadziło to do poważnych problemów finansowych, a niekiedy nawet do schyłku upadłości. W tych czasach nie było jeszcze zabezpieczeń jak dotychczas, które gwarantują Wam zwroty w chwili bankructwa Organizatora.
Procesy sądowe oczywiście rozwiązały te niefortunne zabiegi bankowe i wyjaśniły działanie pośredników. Wyjaśniły również, że zabieranie pieniędzy z konta doradców podróży jest bezprawne i niezasadne, bo to nie my jesteśmy dysponentami wpłat (przez nas pieniądz jedynie przepływa), a także wykonawcą usługi. Procesy zostały przez doradców wygrane, ale tyle nerwów, tyle stresów, tyle emocji, że wierzcie mi nikt tego branży żadnym wygranym procesem nie wynagrodzi.
Ale do sedna. Mądrzejsi od najmądrzejszych, czyli Ci co prawo bankowe ustalają, zastanowili się dłuższą chwilę i stwierdzili, że taki chargeback nie tylko w branży turystycznej, ale każdej innej, może stanowić nie lada problem. Usługa ta ma przecież pobrać należność od osób, do których pieniądze trafiają, a nie od osób, przez które przepływają. Czy wiecie, że przez te zabiegi powstała nowa fobia, którą nazwałam TERMINALOFOBIA? Fobia przed terminalami płatniczymi. W naszym biurze terminale są od 5 lat, a działamy od 13 i to dlatego, że czekaliśmy na wyjaśnienie tych niefortunnych zabiegów. Blokada środków przez banki w procesie CHARGEBACK była dla nas ogromnym zagrożeniem.
Kiedy sytuacja została wyjaśniona, procesy sądowe zostały zakończone, a pieniądze zwrócone do obarczonych niesprawiedliwie za grzechy, terminale wróciły do łask. Życie płynie sobie dalej, niby wszystko jest w porządku, aż do wkroczenia w polskie realia COVID-19. Organizatorzy anulują wyloty, wyjazdy. Linie lotnicze wysyłają kolejne komunikaty o zawieszonych przelotach. Nie są w stanie wykonać usług z wiadomych przyczyn. Dzieje się tak na całym świecie, to nie tylko złośliwość polskich organizatorów. Są sytuacje kiedy to Wy, czyli turyści dokonujecie anulacji w obawie o swoje zdrowie, czy z powodów finansowych. I wtedy otrzymujecie komunikat, że kasę zobaczycie za 194 dni, bo weszła specustawa, która ma na celu utrzymać płynność finansową organizatorów. No i się zaczyna!
“ZŁODZIEJE! UKRADLI MI MOJE PIENIĄDZE, JAKIM PRAWEM, WIEDZIELI!!! TO BYŁO UKARTOWANE!!!! NIGDY WIĘCEJ Z BIUREM X NIE RUSZĘ W ŚWIAT, JESZCZE MU UTWORZĘ ANTYFANPAGE CO BY MU POSZŁO W PIĘTY.”
Wiedzcie Kochani Czytelnicy, że jaką energię wysyłacie, taka i do Was wraca. Uświadomić Was też pragnę, iż nikt nie ukradł Waszych pieniędzy, nikt nie ma zamiaru z nimi uciekać, koronawirus to globalny problem, a nie zasadzka na Twoje wakacje ukartowana po cichu w kuluarach branży turystycznej. Takiego scenariusza nie spodziewał się NIKT! Czytając niektóre fora mam wrażenie, że w sytuacjach kryzysowych włączają się w ludziach instynkty niebywałe. Ilość epitetów, fala niezrozumienia sytuacji i hejt jaki wylewa się obecnie na tych, którzy do tej pory spełniali Wasze marzenia, jest tak niewyobrażalny, że mam ochotę krzyczeć.
Jak to na Polaka przystało, długo nie trzeba było czekać. Polak szuka rozwiązań jak odzyskać te zaliczki czy inne dopłaty, nie czekając tych magicznych 194, które zafundował premier i reszta ekipy z Wiejskiej. No więc jest rozwiązanie! CHARGEBACK! Zgłoszę sobie i zamiast czekać 194 dni wyrwę swoje pieniądze wcześniej od banku. Tak jak Wam już wcześniej wspomniałam CHARGEBACK już nie jest taki wadliwy jak kiedyś, nie przyjmie Twojej reklamacji kiedy czuwa nad nim widmo procesów sądowych. Nie zadziała, bo umowa musi być rozwiązana, a ta zgodnie z ustawą będzie za 180 dni od twojego zgłoszenia lub informacji o odwołanych lotach. Żadne straszenia, żadne bluzgi, żaden prawnik w rodzinie nie zagwarantuje Ci zwrotu kasy w szybszym trybie, bo jest SPEC USTAWA, bo jest zmienione prawo bankowe, bo jest już zupełnie inna procedura rozpatrywania reklamacji CHARGEBACK niż w niechlubnych latach 2011-2015. Nie dajcie się też nabrać na usługi firm świadczących takie cuda. To wszystko pic na wodę fotomontaż, który może Was słono kosztować.
My doradcy podróży śledzimy fora wszelakie, widzimy do jakich kroków jesteście zdolni aby wywalczyć swoje pieniądze. Uspokajam was najdrożsi, że nie musicie o nic walczyć, bo te pieniądze do Was wrócą. Zdaję sobie sprawę, że organizatorzy dostali doskonałe narzędzie do wydłużenia tego terminu i zamiast 14 będzie 194 dni. Będzie czasem i krócej, co już się dzieje, bo nikt nie trzyma tych pieniędzy na złość, tylko czeka na zwroty od innych podmiotów. To naczynia powiązane, a wypłaty dokonywane są stopniowo, aby utrzymać płynność finansową danego przedsiębiorstwa. Czy wiesz, że na zwrot z CHARGEBACK też się czeka? Czy wiesz, że bank nie zwraca Ci kasy na podstawie Twoich zapewnień, tylko bada sprawę szczegółowo, zbiera dowody w sprawie i podejmuje decyzję na podstawie małego śledztwa? Pieniądze pobrane przez banki bezprawnie niosą za sobą ogromne konsekwencje! Nie jest to wpis mający na celu zniechęcać Was do usługi CHARGEBACK, bo gdy umowa została rozwiązana przysługuje Wam taki zabieg bez dwóch zdań. Nie tyczy się to jednak obecnych czasów COVID-19 w turystyce, a wszystkie reklamacje i przepływ pieniądza jest skrupulatnie przez bank badany, co by nie popełnić błędu jak przy dawnych czasach po upadku biur podróży. Nie wierzysz? sprawdź w swoim banku jeśli kartą za swoje wakacje zapłaciłeś. Nie bój się o swoje wpłaty są zabezpieczone dwoma filarami. Opisałam je szczegółowo i równie prosto w poprzednim wpisie o zabezpieczeniu voucherów. Twoja wpłata jest chroniona dokładnie w ten sam sposób.
—> BONY wakacyjne czy to bezpieczne? <—
Marzę o dniu, kiedy takie techniczne sprawy nie będą musiały mieć tu miejsca, jestem totalną przeciwniczką mówienia do Was o sprawach ciężkich i trudnych. Uwielbiam gdy mogę słać do Was energię Lastowiczki i napędzać do ruszenia w świat. Póki do świata ruszyć nie możemy, błagam abyśmy byli dla siebie dobrzy, abyśmy zawsze patrzyli na dwie strony medalu, abyśmy nie opierali naszej wiedzy tylko na forach. Marzę o tym, aby było zwyczajnie. Czekamy na normalność, a ona może już nigdy nie nadejść.
Bądźcie zdrowi!
#lastowicze