JAK OGARNĄĆ STRES ZWIĄZANY Z PODRÓŻAMI?

Stres, lęk, obawa… jak często to słyszymy rozmawiając z Wami o podróżach. Podróże w przekonaniu wielu kojarzą się jedynie z odkrywaniem, endorfinami, odpoczynkiem, słońcem. Okazuje się jednak, że jest na tej ziemi pokaźne grono osób, które na samą myśl o podróżach ma gęsią skórkę, albo co gorsza rezygnuje całkowicie ze swoich marzeń, właśnie ze względu na stres.

Zapewne wiecie, że wszystko jest w naszych głowach. Wiele z tych strasznych demonów to nasze przekonania, wiele to doświadczenia, traumy, obejrzane filmy katastroficzne, a wiele to najzwyczajniej w świecie brak wiedzy czy odpowiedniego przygotowania.

Na wstępie tego stresującego wpisu zaznaczę, że rolą doradców podróży jakimi jesteśmy od lat, jest ten stres ograniczyć do minimum i zająć się Wami w taki sposób, aby podróżowanie stało się przyjemnością. Nasza w tym głowa, abyście czuli się zaopiekowani i należycie przygotowani do podróży.

Po rozmowie z Wami postanowiłam uwzględnić w tym wpisie sześć najbardziej stresujących kwestii, które powodują, że rezygnujecie z podróży, lub podczas wyjazdów towarzyszy Wam stres nie do ogarnięcia. Ustalmy na początku, że stresu nie da się ograniczyć do zera. Wręcz jest on niekiedy potrzebny, mobilizujący. Stresuje się Lastowiczka i stresuje się Kapitan, mimo że podróżujemy często i w różnej odsłonie.

Lastowiczka zaserwuje Wam „terapię” po której stres jakby mniejszy. Zasiądźcie wygodnie w swoich fotelach, weźcie głęboki oddech i zaczynamy.

1.Lęk przed nieznanym.

Jakże to normalne! Gdy pojawiamy się na tym świecie wszystko jest dla nas nowe. Uczymy się, poznajemy, odkrywamy. Niekiedy dostaniemy nieźle w kość, a czasem los postanowi nas rozpieścić. Wychodzimy z założenia, że do chwili gdy nie spróbujemy możemy opierać się tylko i wyłącznie na opinii innych. Gdy w grę wchodzi świadome podróżowanie, to gwarantuję Wam, że ten lęk przed nieznanym jest czymś co uzależnia i z lęku staje się narkotykiem, na którego żaden odwyk nie zadziała. Boimy się wyjść poza swoją strefę komfortu, która okazuje się naszym więzieniem. Nasza strefa komfortu to ciepłe kapcie, znajome twarze obok, niekiedy rutyna, która daje poczucie bezpieczeństwa. A co powiecie na to, że poza tymi ciepłymi kapciami, znajomymi twarzami i rutyną codzienności jest jeszcze tyle dobra! Jeśli masz dobre intencje co do świata, to i świat z dobrymi intencjami do Ciebie przyjdzie. Najtrudniejszy jest pierwszy krok. Kto powiedział, że podróż równa się daleki lot, spanie w namiocie i kulturowy skok na głęboką wodę. Zacznij od małych kroczków, zaplanuj swoją podróż stopniowo, bez ekstremalnych przeskoków. „Nie od razu Rzym zbudowano” mawiają. Ta zasada jest całkiem sensowna i przy lęku przed nieznanym może okazać się pomocna. Gdy zerkniemy w statystyki wypadków okaże się, że najwięcej z nich przytrafia się w warunkach domowych. Może czasem warto od tego domu odpocząć i za nim zatęsknić? Pamiętaj o odpowiednim ubezpieczeniu w podróży, które da ci poczucie bezpieczeństwa, a w kryzysowych sytuacjach pomoc prawną i medyczną. O tym wspominałam już nie raz i możesz poszperać we wcześniejszych wpisach.

2. Wybór odpowiedniego miejsca.

Od tego jesteśmy 🙂 Znając Wasze potrzeby, Wasze oczekiwania, Wasze obawy i lęki możemy podjąć próbę. Biorąc pod uwagę, że przez ostatnie 15 lat wysłaliśmy w świat dziesiątki tysięcy turystów, słuchamy Waszych potrzeb i wręcz błagamy abyście mówili o nich głośno, mamy wrażenie, że odpowiednie miejsce czeka i na Ciebie. Nie kieruj się jedynie atrakcyjną ceną, bo zwykle za tym czai się kilka smoków i wilków, które Twoją wymarzoną podróż zamienią w niezłą bajkę bez happy endu. Zdaj się na specjalistów. Gdy urządzasz elektrykę w nowym domu, dzwonisz po fachowców. Gdy boli Cię ząb idziesz do stomatologa, który ogarnie temat. Gdy szukasz wakacji marzeń ze spokojem w tle, dzwonisz do Lastowiczki i Kapitana i tym samym stawiasz na nasze doświadczenie, nasze setki podróży, tysiące przetestowanych hoteli, linii lotniczych, organizatorów, kierunków. Jesteśmy od tego, aby miejsce w którym spędzisz swój urlop nie znajdowało się na czarnej liście hoteli. Jesteśmy zdania, że nie można być we wszystkim specjalistą. Dlaczego by nie oddać się w dobre ręce i ograniczyć stres związany z wyborem wakacji? Co staje na przeszkodzie? Próbowałeś? Spróbuj!

3. Zmieniające się przepisy i formalności.

Świat jest tak różnorodny i tak nieprzewidywalny, że tu nigdy CONSTANS nie było i nie będzie. To nie jest tak, że teraz mamy czasy pandemiczne i nagle przepisy, wizy i inne certyfikaty. Czy wiesz, że choroby zakaźne są z nami od zawsze, a o pierwszej izolacji czy kwarantannie wspominano na kartach historii 700 lat p.n.e. ? Mam wrażenie, jakby kwarantanna w świadomości ludzi pojawiła się dopiero dwa lata temu, a przecież takie ryzyko było z nami zawsze.  Czasy pandemii dodały nam wiele pracy związanej z formalnościami, ale i takie ogarniamy. Każdy kraj ma swoje zasady wjazdowe, swoje procedury, wizy, opłaty, podatki, ale czy to argument, aby zrezygnować z podróży? Mogę Was zapewnić z jednym, że zmieniające się przepisy nie powinny Was straszyć, gdy obok macie nas. Śledzimy wszystkie zmiany na bieżąco, otrzymujemy komunikaty od ambasad, linii lotniczych, rządów poszczególnych krajów, organizatorów. Naszą rolą jest odpowiednio Was przygotować na ewentualne zmiany, przedstawić kilka scenariuszy i pomóc w biurokracji, która niekiedy potrafi odstraszyć. Jeśli się boisz, jeśli te wszystkie zasady przerastają Cię po stokroć, to spytaj, doradź się, oddaj się w ręce osób, które na codzień siedzą w tej biurokratyczno-turystycznej bańce i nie przegapią niczego, co ma wpływ na twoje podróże. Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Nauczyliśmy się już dawno, że turystyka to franczeska zmienna niebywale. Tu wystarczy wybuch wulkanu na Islandii, powódź czy lawina błotna w Bogocie , trzęsienie ziemi na Haiti, czy atak terrorystyczny w Berlinie, aby wszystko wywróciło się do góry nogami. Żyjemy na planecie ZIEMIA, która serwuje nam wiele niespodzianek, a gdy dołożymy do tego działalność człowieka, okazuje się, że tu wszystko jest możliwe. Czy to znak, że mamy zrezygnować z podróży? O TO TO NIE! Formalności i przepisy wymyślone przez ludzi, ogarną inni ludzie 😉

4. Strach przed lotem.

O ile wiele podróży możemy zrealizować bez samolotu, o tyle w piękne, rajskie miejsca dotrzemy już tylko  w ten sposób. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Pamiętam swoją pierwszą podróż samolotem. Wchodząc na pokład wiedziałam , że zginę. Takie było moje przekonanie. Jak mogło być inaczej skoro od zawsze usypiałam (i zdarza się to wciąż), na „Katastrofach w przestworzach”  serwowanych przez National Geographic czy inne Discovery. No uwielbiam tak się katować do snu. Lastowiczko BRAVO TY! 😉 Na sygnał o zbliżających się turbulencjach reagowałam odmawiając ”Zdrowaś Mario” i przepraszałam za grzechy , mimo że na koncie za wiele ich nie miałam, a w Maryjkę wierzę wtedy, gdy wiem, że już po mnie. Gdy lotów na koncie mamy już za sobą setki, a turbulencje to jakby normalka , bo wiemy że drogi powietrzne również mogą mieć dziury niczym brukowana ul. Bodzentyńska w Kielcach, to lata nam się lżej. Nie doszukujemy się wadliwych systemów scalonych, nie traktujemy pasażerów jak terrorystów, a pilotów jak kamikadze, którzy wsiedli tu po to aby nas wszystkich zniszczyć. Takie było moje przekonanie wsiadając po raz pierwszy do samolotu. Zdziwko me było ogromne, gdy okazało się, że doleciałam i co lepsze wróciłam żywa z tych wakacji. Podróżowanie samolotem niesie za sobą mniejsze ryzyko wypadku, niż jazda autem po ulicach swojego miasta. Statystyki nie kłamią 🙂 Wiemy jednak, że temat to nie jest prosty i niekiedy towarzyszące mu fobie nie działają na Waszą korzyść. Polecamy Wam gorąco udać się w tej kwestii do specjalisty od traum, do psychologa, psychoterapeuty, który pomoże w tej ciężkiej kwestii. Mamy wśród nas zwycięzców, którzy postanowili powalczyć z tym lękiem i to ze skutkiem fantastycznym. Niekiedy lęk przed lotem ma swoje podłoże znacznie głębiej i gorąco polecamy Wam o to zawalczyć. Lastowiczka miewa napady lęków nie wiadomego pochodzenia (zwykle kumulacja wszystkich stresów, w najmniej odpowiednim momencie), które niekiedy potrafią dopaść z nienacka. Ostatnio lęk dopadł mnie podczas odprawy na wyczekiwane Malediwy , a także podczas lotu do Turcji, do której leciałam już setny raz. Najważniejsze to umieć zadziałać w tej stresującej sytuacji. Mam swoje uspokajające mantry, mam zestaw ćwiczeń oddechowych, które załączam w słuchawkach i odcinam się na chwilę od zewnętrznych bodźców. Mam mojego Kapitana obok, który potrzyma za rękę, a gdy nie miałby kto trzymać dziś już wiem, że nie bałabym się poprosić o pomoc. Staram się przed każdym lotem odpowiednio przygotować, zabrać ze sobą rzeczy, które lot umilają. W moim niezbędniku mam zawsze:

  • słuchawki do telefonu
  • playlista, która działa na mnie zawsze uspokajająco i którą dobrze znam (możecie zapisać swoją ulubioną medytację, muzykę)
  • rogalik na szyję
  • koc
  • ciepłe skarpety, bo nie lubię latać w butach
  • opaska na oczy, gdyby zachciało się strzelić komarka
  • cukierki lub gumy, przez co łatwiej opanować zmianę ciśnień
  • picie (to alkoholowe zamawiam na pokładzie samolotu)
  • zestaw kosmetyków szczególnie na dłuższe loty
  • wilgotne chusteczki
  • power bank co by energii w telefonie nigdy nie zabrakło

Kapitan swego czasu w ogóle nie odwiedzał toalet w samolotach. Potrafił wytrzymać nawet kilka godzin lotu. Przyznał się po latach, że się najzwyczajniej w świecie bał. Dziś się z tego smieje. Czy strach to powód do wstydu? Absolutnie nie! to jest na maksa ludzkie i normalne.

Dodam jeszcze, że na pokładach samolotu zawsze obecny jest personel, który nie dość, że robi wszystko aby zadbać o Wasze bezpieczeństwo, to jest przeszkolony w sytuacjach kryzysowych, awaryjnych i zawsze pomoże gdy tylko takiej pomocy potrzebujesz.

Możesz polepszyć swój komfort lotu wybierając wyższą klasę przelotu jeśli tylko jest dostępna i Cię na nią stać. Gdy leciałam klasą biznes w najlepszych liniach lotniczych świata (na zaproszenie Qatar Airways i sieci hotelowej Accor), zamiast lęku i stresu była taka ekscytacja, że zapomniałam o wszystkim co złe 🙂 Moją ekscytację możecie zobaczyć w zapisanej relacji na instagramie o nazwie QATAR 🙂 Gdyby tak na każdej trasie, wszyscy mogli latać klasą biznes mam wrażenie, że LĘK PRZED LATANIEM przestałby istnieć.

Latanie potrafi być ekscytujące, daje poczucie wolności, a co najważniejsze daje nam możliwość dotarcia do miejsc, do których inaczej nie dotrzemy. Spróbuj na krótkiej trasie, a potem nieco dalej i dalej. Wspominałam już, że „nie od razu Rzym zbudowano” ? ano właśnie , zasada ta powraca jak bumerang. Ja osobiście nie mogę się doczekać kolejnego lotu!

5. Lotnisko.

Rozdzieliłam lot od lotniska, bo rzeczywiście obszerne to tematy i stres zupełnie inny. Lotniska potrafią przysporzyć porządną dawkę adrenaliny. Aby ograniczyć te demony podpowiem co robić, aby nie czuć się jak zaginiona sierotka po środku wielkiego zamczyska. Czy wiecie, że każde lotnisko na świecie rywalizuje ze sobą w kwestii skutecznej odprawy pasażerów i to w jak najlepszym czasie? Każda minuta postoju samolotu na płycie lotniska to dodatkowy koszt. Zatem nikomu nie zależy, aby ten samolot stał w nieskończoność.  W tym celu na lotniskach macie masę przydatnych punktów, które nie dość że pomogą w ogarnięciu tego labiryntu przeszkód, a dodatkowo ograniczą Wasz stres, tylko wystarczy poprosić o pomoc. Specjalistą w tej sprawnej obsłudze turystów jest od lat Dubaj. 

Czy to lotnisko malutkie, czy największe na świecie obsługujące miliony turystów zasada jest dokładnie ta sama.

Po wejściu na hale WYLOTÓW podchodzimy do tablicy wylotów, na której to odnajdujemy swój lot. Obok lotu pojawia się informacja o stanowisku odprawy bagażowej. Tutaj też się udajemy i stajemy w kolejce. Nawet gdy kolejka długa o nic się nie martw. Gdy dotarłeś na czas z pewnością zostaniesz odprawiony (kilka przypadków w historii temu przeczy, ale to nieliczne wyjątki i niechlubne pierwsze miejsce zajmuje lotnisko MODLIN, które przez brak odpowiedniej liczby personelu zaniedbało kilka odpraw, których wynikiem było nie wpuszczenie pasażerów na pokład samolotu). Mamy nadzieję, że to tylko niefortunne przypadki i takich akcji nie doświadczysz.

Na odprawie bagażowej przedstawiasz komplet wymaganych dokumentów , w tym zawsze ważny dokument tożsamości. Nie przekraczaj limitu bagażowego wyznaczonego przez linię, wówczas nie zapłacisz za nadbagaż. Jeśli jednak taki Ci się trafi, to też nie koniec świata. Płacisz i nadajesz bagaż z dodatkowymi kilogramami. Na odprawie tej otrzymujesz karty pokładowe, które są przepustką do samolotu. Nie zgub ich, schowaj w bezpiecznym miejscu.

Na karcie pokładowej masz podany magiczny nr GATE (nazywamy to z Kapitanem. wrotami do raju) . To tymi właśnie „ drzwiami” wejdziesz na pokład samolotu. Po drodze jednak udajesz się do kontroli bezpieczeństwa, gdzie prześwietlą twój bagaż podręczny i niekiedy zbadają w komorze na wykrywanie ładunków wybuchowych czy innych substancji. Jeśli jesteś szczęśliwcem, który posiada tytanowe płytki, śruby czy inne niespodzianki po operacjach w swoim ciele, NIE BÓJ SIĘ , to nie ma wpływu na przebieg kontroli. Gdy nie masz nic na sumieniu, nie jesteś przemytnikiem, który właśnie postanowić uskutecznić kontrabandę kokainy do kraju docelowego, to odetchnij. Ja osobiście tego etapu nie lubię, bo podróżujemy zawsze ze sprzętem video/foto i mamy tego od groma, a co za tym idzie często musimy tłumaczyć, po co, dlaczego, szczególnie gdy Kapitan postanowił zainwestować w kolejny gadżet, który nie jest powszechnie znany obsłudze lotniska. Etap jednak do przejścia i trafiamy na swoją ulubioną strefę… STREFĘ BEZCŁOWĄ 🙂 i nie dlatego, że uderzam w zakupowy szał, bo już dawno zorientowałam się, że tu ceny wyższe niż gdziekolwiek indziej, ale lubię ją dlatego, że wiem, że przed nami już same przyjemności 🙂 Zawsze najpierw szukam wspomnianego GEJTU, a potem idę na zimne piwko z sokiem zaczynając wakacje.

Gdy Twój lot odbywa się z przesiadką zasada jest bardzo podobna, z głowy masz jedno a mianowicie bagaż, jeśli nadasz go bezpośrednio do portu docelowego.

Wiele lotnisk ma już swoje dedykowane aplikacje, wskazują drogę, pokazują czerwony punkcik, gdzie jesteś i jak najszybciej dostać się w miejsce którego szukasz.

Gdy stresujesz się mocno i totalnie nie ogarniasz tych tablic, kierunków,czy strzałek na ziemi z kierunkiem trasy, to poinformuj obsługę lotniska, gwarantuję, że zaprowadzą za rączkę i wskażą drogę w taki sposób, że będzie po niepotrzebnych emocjach. Pilnuj godzin wylotu, słuchaj komunikatów głosowych i wszystko będzie dobrze.

Oto przydatne aplikacje, póki co dwóch portów lotniczych w Polsce (czekamy na kolejne):

6. Bariera językowa.

Rodzice Lastowiczki i Kapitana zadbali w wieku szkolnym, aby coś tam w tych naszych głowach zaszczepić. Nie jesteśmy wybitnymi poliglotami, którzy wykuli na blachę wszystkie tryliard czasów , trybów i innych wyjątków. Nie raz brakowało słowa,  a czasem zdania. Wychodzimy jednak z założenia, że jeśli masz potrzebę się dogadać to się to uda. Nie boimy się pytać, nie wstydzimy się rozmawiać. Cóż z tego , że chodziłam do francuskiej klasy i językiem tym katowałam się bez końca. Dziś powiem „WULE WU KUSZE AWEK MŁA” (pisownia moja), co oznacza „czy chciałbyś się ze mną przespać” 😉 i wynikiem jest piosenka , która tak zapadła w pamięć, że nie przeskoczę. Nie przydało się to nigdy, choć w rozładowaniu sytuacji z Kapitanem na śmieszno, a i owczem. Nie dobijajcie się tym, że się kiedyś uczyliście a teraz zonk. Ważne jest to, jak sobie w życiu radzicie. Znajomość języków to skarb. To kolejny skil do zajebistości, to komfort i możliwość nawiązywania super znajomości. Nie chodzi tu od razu o tłumaczenie „Dziadów” na angielski, ale zwroty, które znacznie ułatwią Ci życie. Czy wiesz , że znajomość 3000 słów praktycznie w każdym języku powoduje, że jesteś w stanie zrozumieć nawet do 95% podczas rozmowy z obcokrajowcem? To tylko 3000 słów! To raptem 8 słów do zapamiętania dziennie przez rok, lub jak kto woli 4 słowa dziennie przez 2 lata. Jest tyle aplikacji do nauki, tyle narzędzi. Możesz oglądać tak jak i my filmy na Netflix bez lektora, możesz słuchać muzyki i wczytywać się w tekst piosenek, możesz spróbować złamać barierę i po prostu zacząć. Zawsze na angielskim miałam lepsze oceny niż moja siostra bliźniaczka. Duma mnie rozpierała, a co! Do czasu 🙂 Ewa wyprowadziła się do USA, mieszka tam już od ponad 17 lat i ma kontakt z językiem codziennie. Gada jak opętana, a ja niekiedy nie wiem o czym. Gdy poleciałam do USA, musiałam prosić rozmówców, aby mówili do mnie wolniej, bo miałam wrażenie, że tego nie ogarnę. Mój angielski wyuczony w szkole nijak się miał do tego co zastałam podczas tej podróży. Po tygodniu miałam już sny po angielsku. Dziś podchodzę do tego z dystansem, nie dobijam się tym , że brakuje mi słowa, zawsze mogę zerknąć do tłumacza i uratować sytuację. A poza tym wychodzę z założenia, że próba dogadania się w języku obcym to żaden wstyd! Nasze blokady są w głowie! a nie w tych nic nie wartych dziś piątkach czy szóstkach w szkole. Niekiedy mocna trója da Ci większy wycisk niż wyuczony na blachę celujący, a w praktyce niepełnosprawność językowa. Dlatego gdy słyszę o braku znajomości języków obcych zastanawiam się czy to przypadkiem nie przemawia lenistwo w najczystszej postaci. Na pocieszenie dodam, że są kierunki, które nawet ze znajomością kilku języków nic nie dadzą. Ważne abyś był otwartym na świat człowiekiem, wtedy dogadasz się nawet na migi. Obsługujemy turystów, którzy biegle posługują się językami i takich, którzy nigdy z obcym językiem nie mieli do czynienia. Radzą sobie doskonale, a gdy tylko pojawia się większy problem i język jest konieczny, wówczas dzwonią do Lastowiczki i Kapitana i ogarniamy te bałagany.

Stres to podstępna bestia, która potrafi nam nieźle namieszać w głowach. Twórcą wielu z nich jesteśmy my sami.

A na sam koniec zadanie od Lastowiczki:

Zadaj sobie pytanie: co Cię stresuje ?

Dlaczego opanowanie tego stresu jest dla Ciebie istotne?

Co mógłbyś zrobić, aby ten stres zminimalizować i czuć się bardziej komfortowo?

A następnie ZACZNIJ DZIAŁAĆ!

A jeśli nie chcesz się stresować i wolisz oddać się w doświadczone ręce, to napisz do nas na biuro@lastowicze.pl . Zaopiekujemy się Twoją podróżą najlepiej jak potrafimy.

#lastowicze

IMG_2130

2 uwagi do wpisu “JAK OGARNĄĆ STRES ZWIĄZANY Z PODRÓŻAMI?

  1. Uwielbiam podróże ale muszę przyznać ze podróże w pandemi to dla mnie ogromny stres. Marzę o takim przedpandemicznym podróżowaniu bez tego pierdyliarda dokumentów i formalności ,bez testów i stresu na lotnisku czy złapią cię na dodatkowy test. Ale jak już człowiek wyjdzie z lotniska tooo No warto!!! Trzeba myśleć pozytywnie i mieć dobre ubezpieczenie 😆

    1. Zdecydowanie potwierdzamy, że dodatkowe papierki i procedury potrafią utrudnić życie, ale nic się nie martwcie <3 macie nas, jeteście pod dobrymi skrzydłami i jedyne czego trzeba dopilnować to spakowania walizki ;)

Leave a Reply